ROZŻARZONE
Zanurzam się w szept ulicy przykryty wieczorną zasłoną.
Światła lamp drgaja promieniami odchodzącego dnia.
Zachwyty,
zwyczajnosc
okraszone odrobiną tęsknoty za tym co poniekąd zakazane a przecież tak kusząco przyjemne.
Nutka agresji gdy jesteś na wyciągnięcie dłoni. Tej agresji co pozwala zatopić się w fali namieętnych pocalunkow i jak tornado przechodzi w drżenia, przygryzanie, niemal rzucanie na ścianę, by za moment odepchnac, spojrzeć w rozzżarzone oczy i na powrót zatopić się w sobie.
Jeszcze wczoraj nie wierzyłam....
że to możliwe ...
Komentarze
Prześlij komentarz