TĘSKNOTY
Obudziły się we mnie nagle z wieczora niespodziewane, choć przecież ukladalam je miesiącami w zakamarkach pragnień, wyciszalam i zagluszalam biegiem zdarzeń i niemożnoscią.
Nie jestem pewna czy jest ich dwie czy więcej?
Jedna chce podróżować, jeszcze raz wzbic się w chmury z odrobiną strachu by po chwili stwierdzić, że to nie takie straszne a jak dobrze potem docenić, że stąpa się po ziemi znów, pewnie i z niepohamowaną ciekawością nowego. I ta tęsknota właśnie wywołała wieczorny smutek....
Tyle jeszcze przed nami...chciałoby się powiedzieć....
Druga tęsknotą przyczaila się za rogiem. Trochę podstępna, a takie przecież są bardzo niebezpieczne. Potrafią porwać nie bacząc na konsekwencje, ciemne strony, rozsądek. Byle do celu , byle przyjemnie ...byle dotknąć czubkami palców szaleństwa i niepokornej fantazji. Próbowałam zgasić ją ognistą wodą o smaku cytrynowym. Bezskutecznie .
Wciąż gorąca, narwana, szalona...
Niebezpieczna
Zdegustowana inaczej ...niz powinna.
Ojeju! jak fajnie piszesz! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak miło mi , że Jesteś:)
Usuń