Zielonooka w kokonie.

Jeden błędny ruch i cały świat nabiera zupełnie innego znaczenia.

Ratuję się ,częściowo łagodzę skutki ale muszę ponieść konsekwencje. 

Początkowo nadzieja, że może tylko skręcenie. Rzeczywistość okazuje się bardziej bolesna.

Złamanie.

Załamanie. 

Zatroskanie o całokształt.

Muszę zmierzyć się z godzinami oczekiwania na SORze,   bardzo ciężkim  gipsem i próbami   poukladania swiata zupełnie inaczej - by przeżyć,  poradzić  sobie.  

Przy tym opary absurdu systemu służby zdrowia.( bez komentarza)

Nowa lekcja życia...

Zielone oczka smutne, zatroskane, czasami z łezką..

Usteczka jakże słodkie, gdy rzucają  wiazanką przekleństw...

Bezsilność i świadomość, że mało jest osób, na które mogę liczyć. 


Kokon niepewności i bólu. 


Komentarze

  1. Oj biedna, biedna... Głaskam, przytulam i życzę dobrego zrastania tego co złamane. Mam nadzieję, że to nie serce, którego żaden gips nie uleczy. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty